Zaufanie
Dla tych którzy się zawiedli...
W zamkniętym małym, szarym liściem
świcie,
W znużonym już każdą kroplą rosy
zadumaniu,
Oddycham cicho, bezszelestnie, myślę o
zaufaniu...
Dotykam jeszcze krótkie chwile, gdy
razem,
Gdy odnowieni świeżym wiatrem w zieleni,
Z daleko od zbezlistniałych koron
rodziliśmy się nawzajem...
Tak czyste były wtedy słowa tak bezlitośnie
piękne,
Budziły we mnie spokój, pociechą Twojej
Twarzy,
Drażniły śliczną harmonią zaufania serce
teraz pęknięte.
Nie w ciszy, nie w jasnym umyśle
zostałaś,
Nie w starych pożółkłych liściach tamtego
świata,
Zostałaś w rozżaleniu, zostałaś choć nie
musiałaś...
i nic nie pozostało...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.