Jesienny poranek
Z nieba już znikają
Gwiazd migoczące piegi
Mgły nad polami
Już opadają
Zza chmur słoneczko
Się do nas rumieni
A ptaki koncert swój zaczynają
Spętana nocą jeszcze
Snu z oczu zrywasz pajęczyny
Zły pająk Cię wciąż nimi oplata
Chciałabyś pospać
Jeszcze troszeczkę
Tak chwilkę
Powiedzmy do lata
Zły czas twe tępo dyktuje
A budzik wrzeszczy
Czas wstawać
Nockę wspominasz
Jeszcze chwileczkę
Królową twej myśli
Jest kawa
Niczym syrena
Z pościeli otchłani
Na ląd dnia się wyłaniasz
Tęsknym spojrzeniem
Łóżko swe żegnasz
Nie wzdychaj jednak
Dzień zacząć już pora
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.