Jest taka wyspa w Zatoce Mirabello
Nie mogę zapomnieć tego miejsca...
Na Spinalondze skończył się sen,
zgasły marzenia, spochmurniał dzień,
gdzieś tam za morzem pozostał dom,
zamknięty rozdział z wyroku Mojr.
Na Spinalondze zwyczajny dzień,
życie leniwie toczy swój bieg
i tylko czasem tnie ciszę dzwon,
nowy nieszczęśnik wpadł w Styksu toń.
Na Spinalondze każdy to swój,
biedny z bogatym jak zgodny chór.
Nowe rodziny, miasteczka rytm,
tylko na twarzach tatuaż z blizn.
Na Spinalondze na jawie śnię,
drży pod powieką straceńców cień,
śródziemnomorskich w krąg lazur wód,
pod tamaryszkiem kojący chłód.
Na Spinalondze kamieni krzyk
wrył się w mą pamięć, dał lekcję, by
cenić ze wszech miar, co los mi dał,
bo życie różne meandry ma.
https://www.youtube.com/watch?v=_uys2igm500
Komentarze (52)
Wstrząsający w wymowie wiersz.
Lepra.
Pozdrawiam, Małgosiu.
Wspomnień nam nikt nie zabierze. Pragniemy, by zostały
tylko te dobre. Trzeba zaakceptować i cieszyć się tym,
co mamy.
Losu nie przechytrzymy. Pozdrawiam cieplutko:)
Piękne strofy i przekaz.
Pozdrawiam serdecznie :)
piękne strony z historią :)
Witaj, Małgosiu :-)
Wiersz znakomity w treści i formie, jak zawsze u
Ciebie :-) A poza tym, cóż... Nie dziwię się takim
właśnie refleksjom... W końcu - leprozorium...
Pozdrawiam ciepło :-)
Piękny wiersz... piękne strony i morze z pięknym
słońcem ...
wyczułam, że jakaś mroczna historia związana jest z
tym miejscem.