Jestem natury małym darem...
Nie zawracajcie mną uwagi,
Jestem natury małym darem.
Mówię świadomy swej odwagi,
Której mi starcza poprzez wiarę.
Choć odrzuciłem ją przed laty,
Wybrałem rozum drogą próby.
Wolę być bliższy własnej straty,
Niż jakiejkolwiek czyjejś zguby.
Filozoficznie myśl podaję,
Lecz jak szafować ludzkim życiem.
Kiedy już koniec się wydaje,
Co zbliża bardziej niźli skrycie.
Czuję na plecach jak śmierć dyszy,
Zostawia plamy gdy całuje.
Zbliża się kiedy nikt nie słyszy,
Dotyka kiedy nikt nie czuje.
Odruch wymiotny mam ze złości,
Majtki splamiłem wczesnym moczem.
Lecz kolki bolą od radości,
Bo wiem jak śliską drogą kroczę.
Uchylam głowę, kat się boi,
Czy ścinać ją , czy dłonią głaskać.
Jakże mi łatwo myśl oswoić,
Że jeszcze może istnieć łaska.
Nie zawracajcie mną już głowy,
Jestem natury złym odbiciem.
Może rozsądny od połowy,
Ale, czy pół, to także życie…
Komentarze (2)
"Może rozsądny od połowy,
Ale, czy pół, to także życie…"
Super :)
z okazji dzisiejszego narodowego święta warto wykazać,
że nie tylko historia, kultura, ale także dbałość o
język ojczysty jest częścią patriotyzmu; "Jestem małym
darem natury" poprawniej; "nie zawracajcie sobie mną
głowy", bo "nie zawracajcie mną" oznacza mniej więcej
"zawracanie peelem (kijem) głowy (Wisły)"; podoba mi
się niegłupia i odważna treść, ale te niedociągnięcia
językowe (nawet nie proste rymy) obniżają wartość
utworu