Teraz już wiem
Wybacz mi pani, bom niegodzien,
Łaski od ciebie móc wymagać.
Karę poniosę jak ten zbrodzień,
Któremu zbrzydła już odwaga.
Za łatwo przyszło mi obrazę,
Wylewać z ust krętym potokiem.
Czyniąc na twej godności skazę,
Sycony jadu brudnym sokiem.
Teraz już wiem że się myliłem,
Ty po za wszelkim jesteś sporem.
Krzywdę ci straszną uczyniłem,
Mówiąc te słowa, jakże chore.
Poniosło mnie, przyznaję szczerze,
Ślepotą jakąś popychany.
Gotowym oddać ci w ofierze,
Co tylko zechcesz, czynić rany.
Batożyć ciało, smagać, chłostać,
Przypalać ogniem, niczym wroga.
Byle byś chciała tylko zostać,
Tak mi jesteś pani droga.
Wybacz tę winę, jeszcze błagam,
Wyznacz też karę, wszystko zniosę.
Bo opuściła mnie odwaga,
O nic już więcej nie poproszę…
Komentarze (4)
witaj, widać, ze masz jak najlepsze i najszczersze
intencje. bardzo szczere i głebokie przeprosiny.
pozdrawiam.
Pieknie walczysz o miłość swej białogłowy rycerzu...
ależ wylewne przeprosiny ;-) po takich każda kobieta
przebaczy ;-)
Warunkiem odpuszczenia, jest skrucha i wyznanie
grzechu. Także jesteś na dobrej drodze do
odpuszczenia, +=!