Jestem trupem
Jestem trupem,
Wie o tym moja mama,
Wie o tym mój tata,
Wszyscy wiedzą.
I co w związku z tym?
Czyż mam nie zatrzymać się?
Na moment puch smagany wiatrem,
Ulotną mmrzonką, myśli wszelakiej,
Odlatuje w nicość bezpowrotnie,
On nie wróci.
Nie pojmuję mej trupiej natury,
Widzę jedynie pustkę w lustrze;
To chyba normalne?
Lecz to wczoraj było.
Dziś wypełniony obraz,
Ujmuje szczegółem ogólnikowym,
Blada twarz z pustką znaną,
Lecz w oczach,
Pełne one nienawiści niezmierzonej,
Ulotne, ociekające smutkiem.
Przyglądał mi się Bóg,
Zapytał co ze mną nie tak,
Stwierdziłem przekornie,
Że to on ma problem,
Ja jestem trupem od urodzenia,
On był nim przez trzy dni.
Komentarze (1)
Dziwne porównanie nawet w przekorze .