Jesteś mym skarbem…
Jesteś tym skarbem gdzieś znalezionym,
schowanym w wydmie w przybrzeżnym
piasku.
Tam nikt cię nie wziął miękko w swe
dłonie
i nikt nie tulił w porannym blasku.
Wtedy nie znałam twojego serca,
ciepła twych dłoni w zimowe noce,
nie mogłeś mi dać swojego wiersza,
kopciuszka wozić w złotej karocy.
Patrzyłam w płomień różowych myśli
w błękit twych oczu… duszy jeziora
a ty przyszłością… marzeniom
wyścig
to, co na dzisiaj… albo na
wczoraj!
Dla ciebie jestem wciąż pobłażliwa,
często kaprysisz jak książę z baśni,
lecz i tak jestem ciągle szczęśliwa
i ci wybaczam…bo kocham
właśnie…
Wokół nas tyle zdziwionych spojrzeń,
nikt nie rozumie naszych czułości…
A ty mnie przytul, miłością ogrzej
i serce swoje oddaj w całości..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.