JESTES ZE MNA
Jestes ze mna bez jakiegokolwiek ale
Mowisz ze swiatlem Twoim jestem
Ja widziec tego tak nie potrafie wcale
Powiedziec prostego kocham nie umiem
W Twych ramionach schronic sie chce
Pozwalasz mi na to... przytulasz
Okrywasz kordelka szepczesz
Slowka slodkie do meog uszka
A ja zasypiam spokojnie... zapominam
O wszystkim calym bolu problemach
A Ty? Przez cala noc nie spales...
Ponownie przez sen krzyczalam?
Nie dalam Tobie zasnac?
Zabralam cala koldre?
Ach... kim ja jestem, ze Ty mnie
kochasz?
Zabawka? Chyba nie..
Wyzwaniem? Raczej tak...
Sam tak mowisz – chcesz mnie
poznac
A ja na to nie pozwalam zamykajac sie
Klucza do tej twierdzy dawno juz nie ma
Ty nie poddajesz sie i szukasz nowej
drogi
A ja ciesze sie ze nie opuszczasz mnie
Ze w Twych oczach tego warta jestem
Ze dajesz mi nadzieje... nadzieje na
jutro
Nadzieje na dalsze zycie
Dziekuje ze swa miloscia nauczyles
Mnie powiedziec kocham Cie
I za nadzieje i za wyciagniecie
Z ciemnosci duszy mej
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.