jesteśmy całunem milości
Tonę w Twym uśmiechu,jak ziarnko piasku w
plażę rzucone,
wędruję ścieżką naszego szczęścia,która nie
ma końca.
Wciąż spoglądam w horyzonty,by upewnić
się,że płoną czerwienią,
bo wciąż nie potrafię uwierzyć,że tak
bardzo mój świat mógł sie zmienić.
A jednak to nie jest pułapka Królowej
Samotności,ona już spadła w otchłań,jest
beznadziejnym kłębkiem nicości.
A jednak jesteś bytem,nie snem o tej
największej miłości.
Czuję się jakbym ciało i serce pod
wodospadem potężnym obmywał,
targają mną siły żywiołu,rozrywają radośnie
na tysiące historii o życiu.
Każda z nich ulatuje pod wiatr,na nic jego
siła,
nie zatrzyma słów,co pędzą opowiedzieć
światu historię,która się wydarzyła.
Dwoje zagubionych,wciśniętych w betonowa
pustkę,asfaltowe nic,
poddanych sile czasu,cierpiący,pusty
byt.
Dwoje,tak daleko od siebie,choć tylko kilka
ulic-widm,
a potem jedno spojrzenie,nawet nie
przypadkiem,to umowa z losem o szansę,by
żyć.
Wielka miłość,wielkie rozstanie,a po to
tylko,by znów w ramionach swych wyzwolić
łzy,
by wiedzieć to!Nie mozemy bez siebie,obok
siebie,obojętnie kamienistą droga iść.
Kochamy się,tą cudną,wręcz tajemniczo mocną
miłością,
szcęście zamyka nam usta,otwarte potem
kolorem namiętności.
Nie ogarniemy tej pewności jutra
rozsądkiem,ale nie szkodzi,
bo nie lękamy się,przecież czerwony
obłok,nasz prom do nieba,jest
przeznaczony.
Nie wejdziemy w tunel pytań,nie zdławimy
ognia,co karci nas za lęk,
my wiemy!Ja wiem,Ty wiesz.Jesteśmy
nierozerwalnym całunem,co okrywa serce
serc!
Czas już dawno spuścił głowę,mroki
rozpuszczone w gęstym powietrzu splecionych
oddechów,
nic nie zaskoczy nas!Bo mamy siebie!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.