Jeszcze miłą jest
Wylewa się z niego lepki, śpiewający sens opity prawdy przyśpiewką.
Zdesperowany świt zadecydował
i to na gęsto
szklanymi chmurami pokierował
jak demon z piekła wyciągnięty
opity mglistych wrażeń klęską
znalazł punkt słaby
w dodatku wypięty
chyba w stronę zagłady
Zagłada ta jeszcze miłą jest
dobrze jej to wychodzi
nawet gdy węszy bystra pięść
zbawieniem też nazywana
zbawieniem które rzadko słodzi
za cierniste rozwiązania
Gdyż cierniste muszą być ciernistymi
taka ich rola do końca
nie mogą być pomylone ze słodkimi
z tymi które prowokują
wyciskają śpiewające łzy słońca
by podkreślać ważną rolę swą
tę którą chwile wysmarowują
tak by nikt nie bawił się grą
Komentarze (9)
podoba mi się określenie "punkt słaby... i wypięty"
bardzo sugestywne ;-)
Świt zadecydował, oznacza to, że jest ważną postacią,
decydentem. Zdesperowany znalazł słabiznę (wiemy co to
jest słabizna) wypiętą w stronę zagłady. Co jest
zrozumiałe, ponieważ zagłada była miła. A więc mamy tu
wiersz o miłości. To trudna miłość, ciernista. Potem
trochę seksu za pomocą pięści, a więc właściwie
erotyk. A potem chwila refleksji zamiast papierosa.
Zaduma nad różnicą między ciernistymi i słodkimi bez
cierni, takimi jak na przykład burak cukrowy, który
cierni nie posiada, a za to słodki jest. Ale buraki,
jak to buraki prowokują, podkreślając swą ważną rolę,
przy okazji wyciskają co popadnie poczynając od wągrów
po łzy słońca, które z wdzięczności śpiewają,
podkreślając dodatkowo ten wzniosły nastrój chwili
wysmarowującej swoje weto dla gry. Przypuszczalnie
chodzi tu o brutalną grę wstępną ciernistych.
Takich interpretacji jak w wydaniu "marikol" to się
nawet sam autor chyba nie spodziewał.I pewnie jeszcze
bardziej pęka teraz ze śmiechu.
"Jeszcze miłą jest" Ziemia.
Świt - pan świata - decyduje - bardzo chłodno - o
losie "szklanego"człowieka, dążącego do
samozniszczenia [zagłady], przez to, że posiada "słabe
punkty" ulegające zagładzie. Ta sytuacja jest jeszcze
dla człowieka miła [nowa technologia itp.], ale do
czasu... Chcą zapobiec zagładzie ludzkości jednostki
nazywane "zbawieniem" lub "bystrą pięścią". Nie
"słodzą" one,lecz widzą niebezpieczeństwo w tym
"ciernistym" postępowaniu ludzi.Są też ludzie, którzy
widzą niebezpieczeństwo w stronę, którego podąża
ludzkość i oni właśnie "wyciskają śpiewające łzy
słońca"[ten cytat piękny]...Uff... Ale natrudziłam się
tłumacząc...Dziękuję za gimnastykę umysłu i pozdrawiam
autora.
Z pełnym szacunkiem dla Autora,ale zupełnie nie
wiem,co On miał na myśli ;)
Czy chodzi autorowi o to, żeby czytelnicy (jak
np.malania) wpadali w kompleksy nie rozumiejąc jego
"przekazu"? Jeśli tak, to - jak widać - częściowo się
udaje.
No, ale jednak nie wszyscy dają się na to nabierać.
Nie podoba mi się. Znowu słowna nuda pełna chaosu.
Czytam Twoje wiersze, ale niestety po prostu nie
rozumiem, co chciałeś przekazać? To nie zarzut, bo to
ja nie rozumiem:))