jichud
słowa już za nami
pomiędzy jednym a drugim
oddech
czerwień lakieru paznokci
wznosiła się i opadała
wyznaczając wschody
i zachody
świeciła zapowiedzią
nieba które się miało otworzyć
czasem burzy i wiatru
poszarpaną linią horyzontu
kamienistą plażą
wyspą zagubioną pośród nocy
słowa już za nami
milczące usta nieubłagane
wschodziły lśnieniem
księżyca w pełni
okrągłym okiem pożądania
spod ronda słomkowego kapelusza
siedząca na skale syrenka
świat ją dotknie bólem
Komentarze (4)
hmm...i syrenkę dotknie ból...słowa zostały
powiedziane i co dalej?pożegnanie... bardzo ciekawy
wiersz i styl
Jak już nawet "Syrenka" nie poprawiła klimatu to sam
nie wiem. Może trzeba dziewczynie/rybce więcej ruchu?
Gdyby nie było nadzei, nie było by o czym pisać.
te wschody i zachody...,swietne zwiazanie natury z
odczuciem ulatniajacego sie uczucia...
I wtedy to już będzie Jej historia.Życie to szala,choć
dobroć za szybko ustępuje złu