Judasze
Dla tych którzy ranią...
Judasze
Wasze Obce dłonie
Przesycone zapachem grzechu
Zostaną pożarte
Przez stado czarnych psów
Żądnych krwi szyderców
Rozszarpią wasze diabelskie ciała
Bez skrupułów
Potraktują was
Jak kawałki starej szmaty
Roztargane przez wiatr
Słysze wasze głosy
Syczące z oddali
Z przerażeniem pytająć
Co takiego uczyniliście
Tymczasem ja z
Nieobecnym spojrzeniem
Umarła dla świata
Jednak przepełniona wielką mocą
Zplune na kawałki waszych
Śmierdzących ciał
By z dziką ironią
Źaśmiać się
I przepełnionym nienawiścią głosem
Dodać
Że wasze żałosne cierpienie
To nic w porównaniu
Z uczuciami targającymi człowiekiem
Ktoremu odebrano wiare
W to co najważniejsze
Ludzkie człowieczeństwo
Wzgardzony Wybraniec
O zbyt wielkim i wrażliwym sercu
By nieść ze soba krzyż
Pogardy i poniżenia
Zanim odejdzie
Chce by choć nachwile
Poczuliście się tak jak on
Wzgardzeni i upodleni
Każdego wieczoru
Coraz bardziej
Przepełnieni strachem
Przed nadejsciem jutra
Odpoktujecie za swoje winy
Komentarze (1)
Aloha^^ bardzo dobry wiersz, mroczny i
taki...brutalny;) pozdrawiam i zapraszam do mnie:)