Justysi ..
..mej dziewczynce
Narodziny
strachem okupione
pierwsze dnii
choróbcia naznaczone
Potem radosc i
śmiech kruszynki
z psotami łączone
Od małego
szła swą ścieżką
pnąc sie czasem i
po półkach
bawiąc z siostrą
zabawkami
Teraz ..panna
koncząca gimza*
wieczna bałaganiara
wśród dudniącej muzy
z tysiącem pomysłow
..na zycie
Niebezpiecznie
..kochliwa
ale z mądrymi celami
oby uporem je zdobyla
Cudnym usmiechem
i cietym ozorkiem
potrafi namieszać
ta ..moja mała
dziewczynka
którą na zawsze
zostanie w mym serduszku
niech nadal ..
nigdy nie płacze
Tysi
Komentarze (2)
Bardzo ładny wiersz. Dobra forma . Plusik+
ciekawa forma...wręcz nie można nadążyc za Twymi
myślami. podoba mi się.