JUZ CZAS
Dla tych ktorzy zgasili plomien zycia pod gruzami w Katowicach...
Jest zimno... mroz przeniknal ma dusze i
cialo...
Leze tu sama posrod krzykow, bolu i wolan o
pomoc....
Nie czuje bolu, a jednak nie moge sie
poruszyc...
Czy ktos mi pomoze...?
Ta ciemnosc mnie przeraza,wszedzie
gruzy...
w oddali widze moich bliskich.....
usmiechaja sie i machaja do mnie...
Chce do nich biec,
powiedziec ze juz dobrze, ze nic mi nie
jest.
Ogarnia mnie zmeczenie,
powieki staja sie ciezkie,
jakby byly z mosiadzu...
Lamenty i szlochy powoli cichna...
Nie chce umierac...
Nie tutaj,
gasic plomien zycia we wspolnej mogile, nie
tak mialo byc....
W oddali widze swiatlo,
wiec jednak istnieje...
Zblizam sie do niego.....
Juz czas....
Juz nie jest tak zimno...
Zegnam Was....
Jestem golebiem i wzbijam sie w
przestworza.
Usmiecham sie na pozegnanie
i prosze o pamiec tego dnia,
bo przeciez ty mogles tez byc tutaj
i przezyc to co ja....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.