już nie czekam
nie istniejesz
codzienność moja
promieniami żyje
czekając na miłość
delikatne muśnięcia
upojny zapach
zobaczyłam ciebie
w kwiatach jestem cała
rozkwitam i promienieję
spijam nektar ustami
nasycona miłością
ramionami otulona
pierwszy listek usycha
łza zrasza policzek
już nektar nie dla mnie
inny kwiat zapraszasz
moja codzienność
nie wiem czy żyję
na miłość nie czekam
nie istniejesz
autor
TES
Dodano: 2015-03-19 18:38:24
Ten wiersz przeczytano 845 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Przepiękny wiersz.Pozdrawiam:)
to nie była miłość, miłość tak się nie kończy
Tes, a może "spjam nektar" by wystarczyło w dziesiątym
wersie. Pozdrawiam, podoba mi się
Milosc rozne barwy ma pozdrawiam
Witaj ,niekiedy miłość potrafi ranić ,ale bez niej
życie na nic,pozdrawiam.
coś się skończyło, aby coś się rozpoczęło ,pozdrawiam
Żeby tylko go nie zemdliło od spijania nektaru z wielu
kwiatów. Pszczołom to nie szkodzi z ludźmi jest
inaczej.Chyba ze to jakiś truteń. Wiersz bardzo dobry.
Pozdrawiam
Bardzo refleksyjnie o umieraniu miłości i emocjach
które temu towarzyszą. Dobrze oddana rzeczywistość.
Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
Jeden z Twoich lepszych wierszy:)