JUŻ SIĘ ŻYCIA NIE NACHŁEPCZĘ
Zbliża się 1-szy listopada, a z nim refleksje o sprawach ostatecznych.
Już się życia nie nachłepczę,
Już się nie nażyję,
Coraz krótsza moja droga,
Słońca krótsze chwile.
Wiatr mi wieje prosto w oczy
Pyłem lat minionych,
A zza węgła miny stroi
Czas dla mnie stracony.
I powoli mi wykrada
Nadziei ostatki
Popychając mnie stanowczo
Do dożycia klatki.
A ja myślę zrozpaczony
Jak dziecko skrzywdzone,
Że to życie gna zbyt prędko,
Że jest zbyt szalone.
I nie mogę się otrząsnąć
Z dziwnego wrażenia,
Że za chwilę krótko powie:
„Sorry, do widzenia!”
I zostanę w wielkim żalu,
Bo nie ma co marzyć,
Że po prostu kiedyś zdążę
Się zwyczajnie nażyć.
Komentarze (4)
Używaj dnia póki sie da, chciałoby się powiedzieć.
Nachłepczesz się jeszcze, nachłepczesz......życia,
Ryśku....czego i sobie życzę - też Rysiek....
Życie zawsze jest za krótkie dlatego trzeba żyć" pełną
gębą", wiersz piękny i wzruszajacy.
Życie mija, gna do przodu, lata płyną srodze... Czerp
więc z niego co najlepsze, będąc w ciągłej drodze...
Bardzo dobry wiersz!