już stracone
unosząc głowę spojrzałam Ci w oczy,
nasza iskra wygasła pozostawiając
pustkę,
nie wiedziałam co tracę pozwalając Ci
odejść,
lecz już nic nie mogę zrobić by wskrzesić
uczucie,
liczę więc godziny spędzone w
samotności,
wymazując wspomnienia doprowadzające do
płaczu,
czy popełniłam błąd ?
czy w końcu się podniosę ?
ile jeszcze zniesie poraniona dusza...
Twoje szczęście mnie cieszy a zarazem
boli,
w oczach szklana rzeka nie mająca końca,
obarczona obietnicą snuję się po kątach,
pilnując przy tym byś nic po mnie nie
poznał,
próbuję się odnaleźć w Twoim nowym
świecie,
czując na plecach nie przyjazne
spojrzenia,
chciałabym ukraść jeszcze parę chwil z
Tobą,
niestety decyzja już została podjęta,
usuwam się więc w cień,
byś mógł cieszyć się życiem,
pełna goryczy, żalu i cierpienia,
zachowam się tak jakby nic się nie stało.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.