koniec
firanki delikatnie falują...
drzwi od balkonu wystukują rytm,
ustającego powoli oddechu,
pokój pogrążony w ciszy,
powtarzam sobie,
"to nie musiało się tak skończyć!"
drzwi przestają stukać,
zapada cisza...
firanki delikatnie falują...
drzwi od balkonu wystukują rytm,
ustającego powoli oddechu,
pokój pogrążony w ciszy,
powtarzam sobie,
"to nie musiało się tak skończyć!"
drzwi przestają stukać,
zapada cisza...
Komentarze (1)
Trzeci wers od końca bym zmienił i będzie git :)
Pozdrawiam