Już świta.
Jeszcze noc.
Sen powiedział mi do widzenia.
Przez okno wpadają światła ulicznych
latarni,
tworząc na ścianie kolorową scenografię.
Wyobraźnia rozpoczyna swój teatr.
Tik tak, tik tak,
człapią sekundy.
Nie za szybko, nie za wolno.
Tak w sam raz.
Nigdzie się nie spieszę,
Nic mnie nie goni.
Myśli odpływają w nicość.
Widzę oświetlone korytarze.
Czasem ktoś przechodzi jak cień.
Czasem biegnie kobieta w białym
fartuchu.
Dzwonek, znowu ktoś, o coś prosi.
Wczoraj tańczyłam w objęciach,
dzisiaj ze stojakiem od kroplówki.
Pomału znikają kolory na ścianach.
Już świta.
Komentarze (16)
Zatrzymane kilka chwil.A peel mrugnięciami powiek robi
zdjęcia szpitalnej rzeczywistości.