Kalejdoskop
o niej samej
Wchodziła po ścianie łez
miała taki delikatny płacz
Umierała w kałuży dylematów
brud myśli wybielał horyzont
spłaszczonych dłoni zamykających
świat już mi tak obcy
W ustach
poezja tkliwości
wspinała się po języku
- mówiła tańcząc
krzyczała śpiewem
gardło trzęsło się od emocji
Artystka własnej szuflady
malarka czterech okien
a na imię miała Kalejdoskop
mnie samemu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.