kalosze i szpilki
W przedpokoju, na dnie, w starej szafie,
zamieszkały kalosze i szpilki.
Wciąż bezpieczny, jak palec na mapie,
a wokoło i owce, i wilki.
Nie sumienie mnie gryzie, nie grzechy.
Odwrócone spojrzenie za karę.
Całe życie przemierzam w pośpiechu.
Niepotrzebny kalendarz, zegarek.
Twoje oczy zwrócone do ściany,
moje wargi sklejone do siebie.
Starczy miła, idziemy się bawić!
I będziemy dla siebie w potrzebie.
autor
return
Dodano: 2013-12-02 16:20:39
Ten wiersz przeczytano 1323 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Fantastyczna puenta.Pozdrawiam.
i tego się trzymajmy, koniecznie :-)
Optymistyczna jednak wymowa wiersza.
Taka z nadzieją w tle i taka jest ta głębsza myśl-na
pewno obecna.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wiersz o niczym. Fatalny w swojej formie i pozbawiony
jakiejkolwiek głębszej myśli...
kropelka żalu w każdym szczęściu jest obecna
pozdrawiam
scenka z zycia wzieta , jakie to obyczajowe , tak po
prostu przeoczyc cos waznego u partnera ...bardzo
fajnie to opisales , zostawiam glosik, pozdrawiam ...
Czuję jakąś niepewność, zagubienie ale z nadzieją w
tle.
Pozdrawiam :-)
Optymistyczny, z nutką żalu...