Kamienie
Chcecie opowiastki, lecz takiej z
morałem
no to posłuchajcie, lecz koniecznie
całej
i jeśli was nawet na początku znudzi
czytajcie do końca, warto się potrudzić.
Więc bierzecie słój, taki jaki chcecie
i do niego ostrożnie kamienie
kładziecie.
Jak włożycie kilka to sami widzicie,
że niestety więcej to już nie włożycie.
I co jest z tym słojem, stawiacie
pytanie
a odpowiedź prosta, odpowiadam na nie.
Bo chociaż w słoju występują przerwy
więcej nie włożycie no bo słój jest
pełny.
Weźcie teraz żwiru takiego grubszego,
też da się go wsypać do słoja naszego.
No więc go wsypujcie, poznikały przerwy
i teraz na pewno nasz słój jest już
pełny.
Czy aby na pewno, czy się nie mylicie,
no to wsypcie piasek, też go tam
zmieścicie.
i tu już pierwszy morał lub może
pytanie:
Co to znaczy pełny, odpowiedzcie na nie.
Lecz wracam do słoja, co z nim, jak
myślicie ?
Słój, to będzie przecież nasze życie,
a sprawy dla których sens ma istnienie,
to są właśnie te duże kamienie.
To nasi najbliżsi, rodzina, żona,
dzieci,
to ciepło ogniska co na co dzień świeci,
i same kamienie, i nic że są przerwy
już to wystarczą aby słój był pełny.
A te wszystkie piaski, żwiry, drobne
skały,
sprawy bez znaczenia co nam słój
zapchały,
a rzecz się sprowadza do jednej
mądrości,
żeby słój napełniać w dobrej kolejności,
bo jak go zamulisz piaskami bez treści
no to już kamieni możesz i nie zmieścić.
24.02.2007
A teraz weźcie butelkę piwa i też przecież można ją wlać do naszego słoja. Jaki z tego morał ? Choćbyś nie wiem jak miał zapełnione życie Zawsze się znajdzie czas na piwa wypicie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.