kamienie
pewnego wieczoru
przyszedł do mnie Anioł
lekuchnym pocałunkiem
wymazał spod zamknętych powiek
złe sny i malutkie lęki
przegnał swym oddechem
nocne strachy i dzienne obawy
obudziłam się rankiem czysta i niewinna
i poszłam prosto w życie - jak w
zmartwychwstanie
w tym śnie za dobro odpłacano
podwójną monetą
a rzucane przez życie kamienie
zamieniały się w locie w chleb
jaskółka w pędzie wyprzedzała wiatr
i stawała się strzałą
a serce trafione w samą dziesiątkę
odtąd broczy miłością
Komentarze (20)
Fajny Anioł :) Można gdzieś takiego zamówić? :)
bez miłości i obecności bliskich smutno by nam było
miłego dnia:)
Dobrze, że mamy obok aniołów, nie tylko tych z nieba,
ale i ludzkich. Bez bliskości, czułości człowiek jest
jak kamień. Piękny poetycki i romantyczny wiersz.
Udanego dnia z uśmiechem:)
Jade wlasnie pociagiem do poezji i zatrzymalem sie
przy Twoim wierszu.
Niech zawsze zwycieza dobro;)
Ten anioł zaraził miłością.
W życiu też dobro powraca ze zdwojoną siłą.