Kamieniem na lustrze
Namalowała odcieniem blasku
szept szybujących pragnień
Gasząc go
w palcach lustrzanych melodii
Kołysze hustawkę zegara
Zabawia wskazówkami nadchodzący czas
Łzą poranka związuje mu nogi
W pokojach skradzionych fal
Szuka zimna płonącego kamienia
Który oddycha tylko w drganiu zamarznietych
piór
Najpiękniejsze kwiatydostaje się na swoim pogrzebie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.