Kamienne serce
Kryje w sobie niezwykłość,
głęboko i trwale, aby na pewno?
Skażone już czasem,
rozkładu wciąż nie doznaje...
Jakby w okowach zamknięte,
teraz nawet dla mnie niedostępne.
Gorące wszak, gdy myślę,
jak wówczas w dłoni...
Jasności płomień poniekąd zgaszony,
nadziei iskierkę zostawia.
Perspektywa to niepowtarzalna,
acz daremna, wcale niepotrzebna...
Ciemności chwila horyzont zaznacza,
mroczną godzinę prawie wybija.
Wżdy pozór zgładzi na zawsze,
fasady pochowa...wtedy odetchnę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.