Kamienny tron
Dla mego znajomego, który twierdzi, iż wszystko można sprzedać.
Murowany zamek, murowane progi,
marmurowe serce, kamienne podłogi,
zimne oczy dali nie dają wytchnienia,
zamrażają trwaniem radosne istnienia.
Pozłacany tron, królestwo rozpaczy,
nikt nie zajrzy w głąb,światła nie
zobaczy,
nie uroni łzy nad grobowcem duszy,
zaciśnięta dłoń miękkością nie wzruszy.
Skamieniałe myśli nie wskrzeszą do
bycia,
nie rozjaśnią drogi, nie spowiją ciszą,
spadną słów lawiną, pogrzebią czynami,
uśmiercą co dobre niecnymi zmysłami.
A kiedy świt wstanie, rozgrzeje
milczenie,
skamieniały władca otacza się cieniem,
tylko echo trwożnie zada mu pytanie,
jak bardzo zbolały jesteś, mój ty panie?
Komentarze (4)
Serca twardsze niż kamienie...
Bardzo pesymistycznie.
Piękny wiersz. Dla mnie brzmi on jak metafora
współczesności, gdzie marmurowa pozłota kryje pustkę
treści i uczuć...
Żeby być zbolałym, trzeba coś czuć, a kamień nawet
tego nie potrafi...
Ciekawy wiersz.
na kamiennym tronie dłoni nie ogrzejesz, ciągle tylko
marzysz a serce goreje.