Kamizelka biednego Janka
Popłynęła gawęda.
Harenda, a na niej kwietny wianek.
Mocuje się z kamizelką Janek.
Płacze Marusia:
-O mój Janku! Codziennie stoisz na ganku
i mówisz, jakiś ty knur mocarny.
A uparty jesteś i pełen zwalistości.
Jan zasiadł do stołu, apetyt dał o sobie
znać.
Chłop zjadł tort, wypił lampkę wina.
Oho, miłość się zaczyna.
Maruśka objąć nie może tęgiego Janka.
I znowu kłótnie, i znów wiązanka....
autor
Stefa1932
Dodano: 2017-10-18 16:26:48
Ten wiersz przeczytano 831 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
mierzyć siły z kamizelką na zamiary
Romantycznie wyszło, pranie tak miało być :)
:) Mam wrażenie, że autor(ka) prowadzi jakąś kampanię
przeciw otylości.
Miłego wieczoru:)
Kłótnie, wiązanka jak się ma zbyt grubego kochanka.
Pije, tylko żre a do "roboty" niestety nie...
Fajny wierszyk. Pozdrawiam. Miłego wieczoru...