Kanikuła
Upalny wieczór wlókł się bez końca,
kot jakiś przemknął pod płotem cicho,
mucha zmęczona siadła na oknie,
tylko jak zwykle nie spało licho.
Siano pachniało mocno, upojnie,
krowa przysiadła bokiem na trawie,
kręciła mordą coś z dnia przeszłego,
było leniwie i nieciekawie.
Obok na wiśni, wróbel zaćwierkał,
pewnie kolegę wzywał na obiad,
dzwony zaczęły zbyt głośno dzwonić,
w powietrzu nagle zawisła trwoga.
Przerwały ciszę,cała zdrętwiałam,
niepokój jakiś wkradł się znienacka,
co by tu zrobić,jak się uwolnić,
postanowiłam...dzwonić do Jacka.
Kilka zdań miłych,ciepły tembr głosu,
ucichło wszystko,spokój powraca,
na szczęście noc już chłodem przybyła,
a jutro znowu normalna praca.
Komentarze (16)
bezsenna nocka zawróciła w głowie,słyszałaś wszystko
nawet nieśpiące licho,szum przyrody i kocie niewygody
i ta trwoga z bijącym sercem,dobrze,że Jacek jest tak
blisko,dzień się obudzi i pójdziesz do pracy a czarna
nocka ..zapomnisz o niej ..