kap kap kap
roztopić się w ciernistym krzewie
gdzie wiecznie świszczą modrzewie
rozpłynąć ulecieć wśród liści
gdzie deszczyk duszyczkę oczyści
położyć na świetle ciemności
gdzie rządzi stan nieważkości
przytulić do siebie powietrze
ulecieć jak balon na wietrze
***
jeszcze jeden miligram fałszywej
nadzieji
i kończę
Komentarze (3)
Hej:)
Fałszywa nadzieja"(...??) To coś nowego!? Nadzieja
jest, lub jej nie mamy. Wiersz (fest dobry!) płonie
wrażliwym, czułym serduchem- może pora przyznać się
przed sobą, że... są tematy i chwile piękne, czyli...
jest i nadzieja - mhm...?
...ciernisty krzew ma to do siebie ze jak
pochwyci....miłość..nie odczepi się od Ciebie..ciekawa
forma....
kap kap kap płyną łzy...chciałoby się zaśpiewać,też
bym chciała czasem ulecieć,ale się nie da i ciągle
karmimy się nadziejami...tak to już jest w naszym
czasem smutnym życiu...wiersz smutkiem owiany ale
ładny....