Kat
Trup leżał na ziemi.
Ścierwo okropnie,
od krwi się mieni.
Kat idzie
z głową do góry.
Topór podnosząc w chmury.
Ciężkim oddechem zdyszany.
Wzrokiem gapiów,
zmordowany.
Oczy ma,
w dół spuszczone.
Tam ciało z duszy zwleczone.
Chuda niewiasta tam spała.
Wyglądała jakby,
włosy w czerwieni splatała.
autor
Agnieszka Surdej
Dodano: 2014-09-01 14:54:50
Ten wiersz przeczytano 852 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Z interpunkcją na bakier, a treść mimo wad, przykuwa
uwagę. Pozdrawiam :)
Bardzo dziwna interpunkcja. "oddechem zdyszany" -
masło maślane.
Ogólnie - słabo.
Pozdrawiam
Według mnie najlepszy z powstałych!
Każda sceneria narzucana we śnie jest warta opisania.
Oj Agnieszko, jakie to tragiczne, ale i tą scenę
należy opisać prozą, czy wierszem. Ciekawie i
poruszająco.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
Dobrej nocy.
Ciekawy wiersz, choc bardzo smutny.. pozdrawiam
pozdrawiam :)
Ja bardziej poruszam temat 'życie'. Wiersz jest dobrze
ułożony, lecz w innym duchuj niż ja to robię, ale i
takie wiersze są potrzebne. Pozdrawiam.Leszek.