Katechizm Nowej Wiary
Mogę być taki jak Wy. Jak tego
oczekujecie.
Goście na Ostatniej Wieczerzy Swej
wolności. Systemowi pseudo rycerze.
Mogę być prostytutką sprzedającą swe
korzenie w imię ideału podporządkowania.
Żyć, aby dogonić śmierć. Bez
zatrzymywania.
Mogę stanąć nagi przed wami, wprost, na
ulicy.
Odpowiecie, że niemoralny. Że drąży mnie
choroba psychiczna.
A to tylko Adam, potomek wielu Adamów.
Ubrany w wiarę i przykazania, by żyć pełnią
talentów i darów.
Ale wyście pootwierali przymierzalnie,
salony, rozwinęli czerwone dywany!
Nazwali ziemie przynależnościami,
podzielili granicami.
Wydaliście katechizm Nowej Wiary. W siłę
pieniądza, władzy, pozycji,
nieodstawania od norm ogłupiających i
zniewalających, by łatwiej Im, było was
wykorzystać.
Zapisani w aktach, śledzeni, poprzez własne
działania,
dla wygody, w imię prawa, nieważne czyjego.
Stworzonego dla was.
Zamknięci w klatce, nieświadomi, że właśnie
trwa wojna o przyszłość narodów.
Jesteście Łupem, zdobyczą. Trupy dusz, w
czekoladowym opakowaniu, by nie zbudzić
świadomości ludzkich Trolli.
Idę w druga stronę, tyle, ile się da, ile
zdołam.
Wytykajcie palcami, zacofane plemię Złotego
Bożka.
Komentarze (1)
Piękny wiersz!
Aż brak słów.
Pozdrawiam.