Katechizm według błońskiejM
imienia z czułością niezwykłą używaj
ono niezwyczajne tęczowo- perłowe
miłuj mnie na co dzień nie tylko od
święta
szanuj wolną wolę siłą nie bierz serca
nie zabijaj uczuć pozwól niech się rodzą
kradnij pocałunki podstępnie jak
złodziej
łoże nie jest cudze (posunę się troszkę)
od dziś twoim będzie do białego rana
pożądaj żarliwie bez względu na porę
nie odkładaj wierszy przenigdy na potem
daj świadectwo siebie nawet przeciw
sobie
obnaż duszę całą tak jak ja to robię
20.01.2009
Komentarze (34)
Super przesłanie.Brawo.
Wiersz osobisty i szczery,u mnie duży plus.
Sześć przykazań zwiastujących harmonię zycia w
miłości.
12-ście Przykazań życia-ładne i mądre.
Podoba mi się ten Twój Katechizm.Oryginalny:)
nic, tylko się podpisać pod tymi słowami ... ciekawa
forma (dopatrzyłam się kilku sprytnych odległych
rymów, "wolną" zwiał ogonek :)
Szczerość dobra cecha dusza obnażona Wiersz ładny na
tak!
Amen... Zrobiłaś na mnie wrażenie. Coraz dojrzalsze są
Twoje wiersze, coraz lepsze w formie i treści. Byle
tak dalej. Głos dla Ciebie jak najbardziej zasłużony.
Twoj katechizm zaakceptowali by z przyjemnoscia
bogowie greccy,,,mily
wiersz.
Ciekawy Katechizm... Pięknie pomyślany przekaz...
Marghgerita, Margherita - Margot - dajesz pieszczotę
imieniem - wargom! Tu popisze się truizmem nie nowym,
że także tym - sromowym.
Sprytnie przedstawione swoje przykazania :)) tylko oby
każdy ich przestrzegał ;)
A wiesz może jeszcze, gdzie takiego diabła szukać:)
Bardzo grzeszę. Na szczęście i nieszczęście to nie
mój katechizm.
A i owszem, podoba mi się taki katechizm, dobre,
dobre:)