Kawaler nie do wzięcia
Zna od dawna przyszłość swoją,
widzi czarno ją na białym.
Nie ożeni się na pewno,
jest po prostu zbyt nieśmiały.
A poza tym, obcej babie,
miałby oddać swą wypłatę?
Na ten numer żadna taka,
przysiągł sobie, go nie złapie.
Z pracy zatem zrezygnował,
żyje od dziś z renty matki.
Musi przecież się pilnować,
żeby nie zaliczyć wpadki.
autor
Okoń
Dodano: 2020-04-17 22:33:33
Ten wiersz przeczytano 940 razy
Oddanych głosów: 25
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (23)
Może się zmieni po śmierci matki...
Tacy bywają, szkoda gadać. Pozdrawiam
Czyli jednym słowem taka wieczna fajtłapa, jak był
mały - maminsynek,
a gdy podrósł - leniuch w gminie, bo wygodniej jest
się lenić, niż zwyczajnie się - ożenić.
Czyli jednym słowem taka wieczna fajtłapa, jak był
mały - maminsynek,
a gdy podrósł - leniuch w gminie, bo wygodniej jest
się lenić, niż zwyczajnie się - ożenić.
Dobre. Jeszcze jest jakiś odsetek takiej
przestraszonej kawalerki. Na szczęście jest mamusia,
albo babcia, która nie lubi pieniędzy i ratuje swojego
dobrego wnusia. Pozdrawiam serdecznie.
Witaj krzemanko.
Poza tym wszystko w porządku? :-)
(Dziwię się, że nikt nie zwraca uwagi na takie
"drobnostki" :-)
Dziękuję i pozdrawiam. :-)
:)) Nieśmiałość raczej nie stanowi problemu przy
ożenku,
tylko to, co "poza tym"
Dobranoc Okoniu:)
:) fajny. Pozdrawiam.