Kawy kruk
W kubku kawy – ja i Kruk.
Czyżby Krukiem był mój bóg?
Zanim księżyc w pełni zgaśnie,
Poukładam z Krukiem baśnie.
Może w końcu go polubię,
Smutki popielate zgubię,
Gdy pofrunę z nim w zaświaty,
Zrywać roześmiane kwiaty?
Więc siedzimy – ja i Kruk.
Teraz wiem, to jest mój bóg,
I choć w czerni dumnie chadza,
W kubku … mi to nie przeszkadza.
Wszystkim nieprzespanym nocom :)
Komentarze (2)
kruk siedząc w kawie mało widoczny...to tak jakby go
nie było:):)...orginalnie u Ciebie... pozdrawiam i
dziękuje za komentarz u mnie:)
wow! jestem pod wrażeniem wiersza, strasznie mi się
spodobał, Kruk - super