kiedy przyjdzie...
Gdy przyjdzie
nie zdążę nawet pomyśleć że zostało mi 5
minut życia
nie zdążę znaleźć telefonu i zadzwonić do
rodziców
i nie usłyszę śmiechu moich przyjaciół.
Nie starczy mi czasu żeby naprawić błędy
i załatwić wszystkie sprawy na mieście,
nie odbiorę mojej siostry z przedszkola
i nie pokocham nikogo kolejny raz.
Nie dowiem się jak wiele znaczyłem dla
innych
nie zdąże zwolnić się z pracy i ze
szkoły
nie przeczytam już żadnej ulubionej
książki
i nie poczuje nigdy słonego smaku soli.
Nie uśmiechnę się nigdy więcej
nie wypowiem żadnego słowa
Nie znajdę zgubionych kluczy
i nie obejrzę się za siebie z własnej
woli.
Ale zdąże pomyśleć o tym wszystkim
o dzieciństwie, o miłości, swojej wierze
w mojej głowie obraz wyobraźni
namaluje linię życia która pęknie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.