Kiedy zasypialam
juz nie mojemu....
Codziennie calowalam
Rodzilam sie na nowo kazdego ranka
Pelna Twojej namietnosci
Piescilam Cie kazdego wieczora
Zagladalam z miloscia w Twe zielone oczy
Pelne nadziei
Ty calowales moje rece
Chcialam byc z Toba zawsze
Pozbawiles mnie milosci
Zostawiles gdy moje uczucia siegaly
zenitu
Odszedles niespodziewanie z mojego zycia
Dlaczego?
Wciaz Cie widze...
autor
martoocha
Dodano: 2005-01-12 13:32:41
Ten wiersz przeczytano 512 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.