KIEDY ZBIORĘ WIELE ZŁOŚCI
Kiedy zbiorę wiele złości
I dość będę miał przykrości,
To zwariuję jak należy,
Proszę kochanej młodzieży.
Będę skakał i świrował,
Będę głowę w chmurach chował.
Będę myślał godzinami
Nad miłości aspektami.
Będę grał na okarynie,
Lecąc sobie w zeppelinie.
Będę gwiazdy liczył w niebie,
A nie liczył wciąż na siebie.
A gdy przejdzie mi znienacka,
Nie uwierzy moja ,,paczka”,
Wrócę znów do normalności,
O nic się nie będę złościł.
Będę chodził jak mąż stanu,
Wymyślając od baranów.
Będę prawił komunały,
Tonem pewnym, lecz niedbałym.
Będę ciężko znów pracował
I na konto ,,kasę” chował.
Będę modnie się ubierał,
Na emeryturę zbierał.
Gdy znów życie mnie rozłości,
Stracę resztki roztropności
I bez większych ceregieli,
Wyjmę wariackie papiery.
Będę skakał i świrował . . . itd.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.