*KiEdYś*
Idąc tą samą ścieżką co przed laty,
w lesie, tam gdzie rosną bursztynowe
kwiaty...
Na tej samej polanie, gdzie tyle się
wydarzyło.
Teraz nie ma nic, a kiedyś ognisko się
paliło...
Tam te same drzewa,
tylko trochę starsze.
Słońce się przebija, wędruje po niebie
walcem...
Wiatr identyczny wplata się we włosy,
słychać świergot ptaków i inne
odgłosy...
Sarna ze strachem drogę przebiegła,
uciekła tak szybko, że zająca ubiegła...
I znów stoję w tym samym miejscu,
spoglądam w górę, widzę to samo niebo.
Czuję to co tamtego dnia, jednak jest
inaczej...
Jestem tu sama, a zawsze byłam z kimś.
Zawsze się śmiałam, teraz tylko łzy...
Nie będzie już jak dawniej, ukochani
wypadli z życia gry...
Zostałam JA, odeszli MY...
Więc pozostały tylko wspomnienia ze
wspólnego istnienia!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.