a kiedyś
a kiedyś zakocham się w Twoich oczach
wędrować w nich będę bezkreśnie
i będę się przy tym modlić
byś nie odchodził zbyt wcześnie
byś zawsze mnie tak obejmował
i zawsze tak na mnie spoglądał
bo będzie mi wtedy bezpiecznie
bo raj mój tak będzie wyglądał
a kiedyś już mnie nie będzie
w 'nasze' zamieni się 'moje'
we wspólnym, drewnianym domku
zaczniemy życie oboje.
a kiedyś w tym domku drewnianym
co będzie pachniał barwinkiem
ze Starym Dobrym Małżeństwem
przed ciepłym siądziemy kominkiem.
i wyznasz, że kochasz niezmiernie
lecz słów wyzbytym wyznaniem
bo czuć będziemy oboje,
ze to jest właśnie kochanie.
potem obudzę Cię rano
i z łóżka wyciągnę skrycie
na wędrówkę wspólną zabiorę,
wędrówkę na całe życie.
a gdy starość nas już dogoni,
podziękuje za wszystko co było
i poproszę by nasze 'kiedyś'
już nigdy się nie kończyło.
Komentarze (4)
Nic mi nie jest :) Napisałam to kiedyś, ale na
szczęście nie przeżyłam czegoś takiego... Wiem, że
końcówka może przerazić :) Czasem ma się takie
myśli...
A co się tyczy Twojego wiersza... Cudny :) Właśnie do
tego każdy z Nas dąży nieprawdaż? Tylko czemu tak
trudno jest to odnaleźć?
też lubię piosenki tego zespołu...oby życiowa wspólna
wędrówka była zawsze tak pełna miłości...w nawale
obowiązków czasem o romantyzm trudno
bardzo ładnie napisane marzenie :-)
Dałem + ale miałem nie komentować. Nie wytrzymałem.
Tyle w nim miłości i nadziei, że pozazdrościć. Życzę
wam szczęścia!!