Kiedyś było inaczej
kiedyś wystarczyło mi
przelotne spojrzenie
uchwycone niby przypadkiem
nieśmiała rozmowa
jakby od niechcenia
potem pragnęłam więcej
lecz to było niemożliwe...
w końcu się udało
Twe dłonie delikatnie
pieściły mą skórę
oddech Twój ledwie
wyczuwalny na szyi
ogrzewał moje serce
jednakze to był tylko taniec
tak bardzo czekałam
na następny
odliczałam dni i godziny
do kolejnego spotkania
nie było ich wiele...
na cóż mogłam liczyć?
teraz marzę
byś w chłodne wieczory
objął mnie swoim
ciepłym ramieniem
a w gorące dni
chłodził swoim oddechem
by Twoje usta
składały codziennie
pocałunek na moich
ale to tylko marzenia
nie do spełnienia niestety...
Komentarze (1)
Nie czytam tutaj cudzych wierszy. Rzadko mogę znaleźć
w nich cząstkę siebie. Swoją przeżywaną interpretacje.
Czytając ten wiersz zobaczyłem siebie z przed dwóch
lat... Tak zakochany bylem... bez odpowiedzi.
Tak marzyłem.
Te wszystkie wyimaginowane pocałunki i bliskość. :)
Reasumując... POdobał mi sie wiersz :)