Kilka piw więcej
To znowu ja, znowu ten sam
Znowu w ciszy i mroku nadziei.
Miałaś pozostać, nie zamykać bram,
Miałem powiedzieć o smutnej niedzieli.
Kilka piw więcej bym wyznał, co boli,
Kilka chwil dłużej by słońce znów
wzeszło.
Otwieram drzwi głowy, tam stado moli,
Pogryzły płaszcz wiary, a Ty odeszłaś.
O czym myślałem, gdym umysł wyłączył?
Co chciałem wiedzieć gdym w punkt był
wpatrzony?
Myślałem o tym, że wieczór rozłączy,
Myślałem o tym, że w smutku znużony.
Tak chciałbym wyznać, co leży na sercu,
Tak chciałbym przez chwilę zdać się na
Ciebie.
Może zapomnę o wiecznym nieszczęściu.
Wiem, że Ty będziesz zawsze w potrzebie.
Nie wiem jak nazwać te chwile razem
spędzone,
Nie wiem, co czuję, gdy siedzisz przede
mną.
Jak rozpoznałaś me myśli w głowie
puszczone?
Jak rozpoznałaś, że kartki w myślach się
rwą?
Czemu nie umiem powiedzieć, co boli?
Czemu ukrywam przed światem me lęki?
Rana w sercu szczypiąca jak ropa z
dodatkiem soli.
Nie mogę skończyć życia udręki.
Nie wiem, co dalej, bo piwo już działa,
Nie wiem, co spłodziłbym po kolejnym,
Jestem tak pusty jak pusta szuflada,
Chyba wypije dziś w nocy kilka piw
więcej.
Jakub Lewandowski Płock 11.10.2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.