Kłamcy, to też ci, którzy...
kolejne kłamstwo, i znowu poczucie winy
nie chciał tego, ale czuł, że tak musi
za nic nie chciał stracić tej dziewczyny
czuł, że bez jej miłości chyba się udusi
kolejne kłamstwo, i znowu ten lęk
przeogromny
zrobił tak dla niej ... takie miał
usprawiedliwienie
chciał by ten związek był wiekopomny
bo prawda - to dla niej byłoby zbyt duże
cierpienie
kolejne kłamstwo, chyba ostatnie już
mówił sobie tak, wierząc w to święcie
bo czasem czuł, jakby wbijał jej nóż
być szczerym, tego pragnął zawzięcie
i to się stało właśnie w ten dzień
słoneczny
powiedział prawdę, odtąd kłamstwo to rzecz
przeszła
zwyciężył swa słabość, w sposób
ostateczny
ale ukochana na zawsze odeszła
zrobił źle, ale się przyznał
odeszła, nie zniosła tego
choć jej swą wielką miłość wyznał
i to był koniec życia jego
pożegnał się z nią, zabierając swój lęk i
rozpacz
gdy umierał, słychać było jego duszy smutny
płacz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.