kłamstwo
mroźne jak ogień na krańcach srebrzystych
gwiazd
gorące jak lód we wnętrzu warkocza
komety
ciężkie jak nicość oplatająca pustki
nieskończoności
lekkie jak tysiąc kwazarów na peryferiach
galaktyk
odległe jak uczucia kołatające do naszych
serc
bliskie jak dzień jutrzejszy spędzony na
marzeniach
piękne jak zagłada umierającej gwiazdy
odpychające jak narodziny nowego życia
potężne jak wielka broń narodów ludzkich
słabowite jak upadła po wiekach miłość
budujące gdy należy niszczyć
niszczące gdy powinno się budować
głupie dla tępoty nie znającej prawdy
mądre dla tych co szukają potęgi
dla was…codzienność wynikająca z
celu
dla mnie…broń ostatecznej zagłady
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.