Klapsydra - Tobie braciszku...
Moje oczy
pełne są łez
Dziś odeszłeś w daleki kres
Zagrał dzwon w dolinie świętych
białą trumnę aniołowie unieśli
Szliśmy po jeziorze naszych łez i skarg
Każdy wiedział, że śmierć
jeszcze swojego morderczego
zwycięstwa nie zakończyła
Nagle obłudna cisza i spokój,
staneli wszyscy:
I ksiądz w białej szacie
I matka w woalkę płacząca
I sama jedna zrozpaczona siostra
I trumna staneła,
biała jak srebro
w białym śniegu puszystym i miękim
Nagle znikła w nicości,
w białym śniegu,
w jeziorze łez
matki.rodzeństwa i kolegów
Temu, który nauczył mnie wrażliwośći
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.