klatka
jak mam sie czuc w klatce w ktorej mnie
wiezisz
jak mam nie plakac gdy podcinasz m skrzydla
zycia
mam siedziec przy tobie i cieszyc sie kazda
chwila
tym ze nic nie robimy nigdzie sie nie
ruszamy tylko z kazda chwila na coraz to
glebsze osiadamy mielizny
pozwol ze sie wyrwe z sidel twych
czulosci
pozwol ze bez twojego pytania pojde na
babskie spotkanie
pozwol ze pomine i zapomne ze jestes
niezadowolony i boli cie fakt ze ciebie
przy mnie nie ma i ze nie zostane grzecznie
w domku
korzystam z zycia chce sie czuc wolna
boisz sie bo cie kiedys zawiodlam ale znam
smak swego bledu i bylabym glupia
popelniajac go drugi raz a jesli ty masz
watpliwosci to... dziekuje ci za zaufanie
widac tak juz bedzie ze zawsze bedziesz sie
martwil i mial watpliwosci
wroce nad ranem do klatki zostawie otwarte
drzwi jutro mnie w niej zobaczysz i
bedziemy szczesliwi ty bedzieszz szczesliwy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.