Klepsydra
Nie jestem stygmatyczką, choć krwawią rany
na rękach.
Co może wiedzieć świat, gdy oczy ma
zamknięte?
Zagryzam powietrze w ustach, ciało osnute w
mękach;
A życie najcięższa potrawa - przygotowana
al dente.
Wzór na kobiecość mi przepadł, rozbił się z
lusterkiem -
mówili siedem lat nieszczęść, inni - że
zuch dziewczyna.
Nic dom - spróchniała, niepomna cerkiew
-
Upadła w serce jak cegła - i sercem leży -
ruina.
A może dostałam szansę, może to
egzystencja
uczy mnie życia od nowa? Rozświetla się
żarówka
nad księgi stronnicami - sentencję goni
sentencja -
i ubiera mój byt w nieznane i trudne
słówka?
Pocięte żyły znaczeń. Od urodzenia ta
blizna
szpeci mi ciało i duszę. Me modus operandi
-
nalane w życia kielich, smakuje jak
trucizna -
przeżyję jak będę chciała i spalę na stosie
– jak Gandhi.
Komentarze (5)
ciekawy wiersz i oryginalne metafory
ŁADNY.. PLUS. POZDRAWIAM.
To jest prawdziwa poezja. Wyszukane metafory
przeszywają mnie aż do szpiku kości. Arcydzieło...
jestem zachwycona. Gratuluję i pozdrawiam.
Bardzo ładny wiersz!
Pozdrawiam serdecznie:)
Klepsydrę się odwraca, czasu zapisanego życiem - nie.
Pozdrawiam :)