Wierni - Niewierni
w białych habitach niezmiernie czyści
prostując drogę zmierzają do moczar
opozycjoniści intelektualiści
z założonymi klapkami na oczach
tkwią w bezruchu w niezmienionym
stanie tolerancją nierozwinięci
budują wszędzie kościoły jak domy
lecz do jedności nie wystarczą chęci
tak ciągle wiernie piszą o bogu
patrzą na ołtarz niczym na spektakl
nie podejmując z nikim dialogu
to nic innego jak tylko sekta
ślepo ukuci z innego żelaza
krzyż ten dźwigają a trud mozolny
ograniczone dziesięć przykazań
a ponoć każdy człowiek jest wolny
więc niewierzący musi być gorszy
nas zwymyślają w złudnej euforii
co jeden zaraz do walki skorszy
opluć bom z niższej jest kategorii
nas nie zmierzycie tą samą miarą
jesteśmy wolni i z własnym zdaniem
nie obnosimy się z żadną wiarą
nie podążamy za tym wołaniem
a ciągły wyścig do drzwi kościoła
po wodę z mąką muszą się spieszyć
sami gdy słyszą że bóg ich woła
w jego imieniu będą grzeszyć
*
z wiarą na rękach odnajdą pomstę
aż ich zajadłość stanie się wilczą
wiarę rozdepczą na milion cząstek
gniewem bezbożnym choć teraz milczą
Komentarze (1)
Dość precyzyjny obraz dewocji :(