KLOSZARD
Jak bym chciał być łapserdakiem
i nie zważać na niuanse.
Niezależnym wolnym ptakiem,
tańczyć zwykłe kontredanse.
Balansować gdzieś w powietrzu,
wdychać zwykłą nukleinę .
Nic nikogo nie obchodzić,
zachowywać się jak świnia.
Suszyć zęby gdzieś na słońcu,
patrzeć jak się Wisła cofa.
Bawić tęczy kolorami,
nosić miano filozofa.
Pomieszkiwać pod mostami,
czuć ten smród znoszonej kurtki.
Buty nosić nie do pary
i splugawić się dla wódki.
Poniżony rynsztok zwiedzać
móc się bawić z własnym losem.
Z chleba pleśnie wydobywać,
i tak sobie iść za ciosem.
Komentarze (8)
Ciekawe rozważania++++++
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj i przepraszam, że dopiero teraz czytam ten
wspaniały wiersz proza życia mnie dopadła, czyli
paskudne przeziębienie, lecz już pisze, co mnie
urzekło i śmiem powiedzieć porwało. Twój wiersz wrócił
mnie do czasów, kiedy człowiek miał dużo czas i
słuchał piosenek takich wykonawców jak B. Okudżawa czy
A. Awdiejew. Takie są moje skojarzenia i nie ukrywam,
że za nie bardzo Ci dziękuję.
Pozdrawiam słonecznie:)
Prawdziwy kloszard!
Chciałam Cię szybko zobaczyć i jesteś!
A z Tobą Twój talent!
Najsedeczniej pozdrawiam, Rycerzu mój:))
Łapserdakiem bardzo ekscentrycznym z unijnym DNA?
Wiersz ciekawy,pozdrawiam :-)
Bardzo ciekawie. Strasznie mi się podoba, brawo! :)
smutne i intrygujące życie łapserdaka :-)
W ostatniej zwrotce zniknąl rytm 8 zgł.
Ja czytam sobie tak:
Poniżony rynsztok zwiedzać
móc się bawić z własnym losem.
Z chleba pleśnie wydobywać,
i tak sobie iść za ciosem.
Pozdrawiam
Dobre. Powinno chyba byc "nosic miano".