W klubokawiarni
Sobotnim wieczorom
przy stole w słów wazonie
panna Pelagia powoli tonie
pan Ryszard dzielnie skrawki nieba
dowcipem do wazonu wlewa
panna Barbara z zalotnym błyskiem
sygnały daje dość oczywiste
patefon jednak z panem Romanem
ruszyli w tango gnani szampanem
a pan Dionizy rysuje nosem
linie pedzace ku gorze skosem
on jeden modny zamsz i wąsik
w szarość zastawy stołowej wtrącił
i wszystko to za 4 zlote
w klubokawiarni w kazda sobote
...
rano sumienie wypisze weksel
za zycia marnosc i drzace rece
a dzisiaj szukac trzeba dna w beczce
a dzisiaj pije kto zycia nie chce
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.