kobietą się zaczęła
stojąc w oknie
naprzeciwko
tkanka po tkance
przybierała kobiecości
w ciepłym łonie pokoju
przyszła na świat
w zgaszonym świetle
stojąc w oknie
naprzeciwko
tkanka po tkance
przybierała kobiecości
w ciepłym łonie pokoju
przyszła na świat
w zgaszonym świetle
Komentarze (6)
Piękna miniaturka o rozkwitaniu kobiecości.
swietnie, tak czysto i biało ;)
..a ja czytam wiersz jak erotyk, jakbyś opisywał
pierwszy akt, rozkwit kobiecości -
obserwator/podglądacz z naprzeciwka, widzi jak
dziewczyna staje się kobietą "przychodzi na świat" :)
ups ,zadziałała wyobraźnia. Pozdrawiam
bardzo ładny wiersz jak moment gdy kobieta rozkwita
Pozdrawiam
no i mamy voyerystę Vagiriożystę